Strona korzysta z plikow cookie. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do cookie w Twojej przeglądarce.

Malta - lato 2014 r.

Wrażenia z podróży:

Skąd pomysł?

W planach mieliśmy wykup w jednym z biur podróży wycieczki na Azory. Niestety okazało się, że zainteresowanie tym atlantyckim archipelagiem było zbyt małe, więc oferta została wycofana ze sprzedaży. W związku z tym zmuszeni zostaliśmy do wyboru innego miejsca do wypoczynku. Rozważaliśmy kilka destynacji – bardziej egzotyczne (np. Wyspy Zielonego Przylądka) i mniej (m.in. Malta, Turcja czy Grecja). Pewnego dnia Wizz Air przeprowadził promocyjną wyprzedaż biletów lotniczych, więc długo się nie zastanawiając, kupiliśmy bilety na Maltę. Co ciekawe udało się je zarezerwować w cenie o kilkaset złotych niższej, niż były w sprzedaży dwa-trzy dni wcześniej, gdy robiliśmy przymiarkę do wakacji na tej śródziemnomorskiej wyspie. Zdecydowaliśmy się na cztery noclegi na Malcie i trzy na sąsiedniej wyspie - Gozo.

Co zobaczyliśmy?

Malta oferuje wiele miejsc do zwiedzania – architektura miast, obiekty sakralne, miejscowości turystyczne, plaże. Zatem każdy znajdzie coś dla siebie. My skoncentrowaliśmy się na spacerach po wybranych miejscowościach, trochę poplażowaliśmy i trochę przypadkowo trafiliśmy na jeden z miejscowych odpustów maryjnych.

Naszą przygodę z Malta zaczęliśmy od długiego przejazdu z lotniska do hotelu. Był to dla nas pierwszy raz w kraju o lewostronnym ruchu samochodowych. Do tego doszły kiepskie, a w niektórych miejscowościach wąskie, drogi i fatalne ich oznakowanie. W konsekwencji pierwszy przejazd o mało nie skończył się urwaniem lewego lusterka, ale szczęśliwie uniknęliśmy ten nieprzyjemności. Natomiast cała podróż trwała kilkukrotnie dłużej, niż powinna, gdyż kilkukrotnie zabłądziliśmy.

Pierwszy poranek przeznaczyliśmy na odnalezienie ważnego punktu w mieście, a mianowicie dobrze zaopatrzonego sklepu. Udało się to Marii, która w centrum Qawry znalazła sklep Troyes (w sumie to Carrefour pod inną nazwą), gdzie zaopatrywaliśmy się w drobne przekąski i przede wszystkich duże ilości wody.

Zaplanowanymi celami naszej podróży był Mdina, Rabat, Marsaxlokk, Qawra/Buġibba i Valletta na Malcie oraz Victoria (Rabat), Marsalforn, Xlendi, plaża ir-Ramla i Azure Window na Gozo. Bonusowo zobaczyliśmy festyn Maryjny w miejscowości Xagra i port jachtowy w trójmieście maltańskim – Cospicua (Bormla), Vittoriosa (Birug) i Senglea (Isla).

Większość czasu spędziliśmy spacerując i oglądając architekturę wyżej wymienionych miejscowości. Najbardziej spodobały nam się uporządkowane i odrestaurowane (przynajmniej w części) Mdina i Valtetta na Malcie oraz Victoria i Xlendi na Gozo. Szczególnie ta ostatnia robi bajeczne wrażenie – niewielkie Xlendi, zlokalizowane w wąskiej, wdzierającej się kilkaset metrów w głąb wyspy zatoczce z mnóstwem kolorowych kamienic tuż przy brzegu zatoki. Nie będzie to odkrywcze, ale naszym zdaniem te miasta powinny być obowiązkowym punktem każdego turysty.

Warto też zatrzymać się choć na chwilkę przy porcie jachtowym w tamtejszym trójmieście. Było to ostatnie miejsce, które zobaczyliśmy na Malcie. Uznaliśmy, że dobrym rozwiązaniem będzie spacer wzdłuż nabrzeży przed odlotem (lot powrotny do Polski zaplanowany był na wieczór) tym bardziej, że te trzy miejscowości są zlokalizowane w stosunkowo niewielkiej odległości od lotniska.

Sporo czasu spędziliśmy na plaży ir-Ramla na Gozo – jednej z nielicznych piaszczystych plaż na Malcie i Gozo. Charakterystyczny pomarańczowo-czerwony piasek, płytkie dno i przede wszystkim ciepła woda i prawie pewna pogoda (prawie pewna, bo jednego dnia zaskoczył nas krótki, aczkolwiek intensywny deszcz), zachęcają do wypoczynku. Warto też podjechać na sąsiedni klif, gdzie znajduje się taras widokowy, z którego można podziwiać tą wyjątkową plażę. Jako ciekawostkę dodamy, że tuż przy tarasie znajduje się grota, w której według mitologii greckiej nimfa Kalipso więziła Odyseusza.

Osobny akapit należy się festynowi Maryjnemu w Xagrze. Trafiliśmy tam trochę przypadkiem. Podczas dziennego przejazdu na plażę przez tą miejscowość trudno było nie zauważyć, iż trwają w niej przygotowania do jakiegoś festynu. Podpytaliśmy więc mieszkańców, do czego się przygotowują. I okazało się, że będzie to „wieczorna fiesta”. Szybko zdecydowaliśmy, że wieczorem wracamy do Xagry.

Budynki i ulice udekorowane były lampkami i girlandami. Sygnał do rozpoczęcia festynu dały wystrzelone o godz. 21.00 fajerwerki. Po fajerwerkach rozpoczął się przemarsz orkiestry, a później zapewne procesja (niestety nie doczekaliśmy jej, gdyż Stasiu po prostu padł ze zmęczenia i musieliśmy wrócić do hotelu). Pomimo, iż było to święto Maryjne, w niczym nie przypominało naszych wieczornych procesji kościelnych – koszulki z Matką Boską i do tego krótkie szorty (a czasami zbyt krótkie), piwo w dłoni, pootwierane puby, grill i wiele innych atrakcji – Maltańczycy świętują na wesoło. Co ciekawe, nie była to odosobniona impreza. Każdego dnia podobne festyny odbywały się w innych miejscowościach.

Najbardziej spodobała się nam podświetlana korona na kółkach, która w pewnym momencie zaczęła się obracać wokół własnej osi…

Jak oceniamy?

Malta wydała się nam zatłoczona, dlatego lepsze wrażenie zrobiła na nas wyspa Gozo. Ze względu wyjazd ze Stasiem, odpuściliśmy zwiedzanie wnętrz obiektów i przyjęliśmy zasadę, że spacerujemy po starówkach miast lub udajemy się na plażę. Dla osób, które z podobnym nastawieniem jadą na Maltę, proponujemy większą część pobytu spędzić na Gozo, która jest mniejsza, spokojniejsza i ma przepiękną plażę – ir-Ramlę. A na Malcie zobaczcie tylko wybrane miejsca.

<<- Informacje praktyczne Zdjęcia ->>
Jeśli zamierzasz skorzystać z treści (tekst, zdjęcia, grafika) umieszczonych na www.lubimypodroze.pl, proszę poinformuj nas o tym, wówczas nie będziemy mieli nic przeciwko temu.
Prosimy jednak o nie wykorzystywanie zdjeć, na których pojawiają się jakiekolwiek osoby.